Duża akcja promocyjna = duże ryzyko. Tak zabezpieczyliśmy sprzedaż merchu od A do Z
Od koncepcji do produktu i sprzedaży
Klient, znany twórca internetowy, miał ambitny plan: wypuścić własną linię produktów – od napojów i słodyczy, przez donuty i chipsy, aż po odzież z autorskimi grafikami. Zespół marketingowy i produkcyjny był już po wstępnych rozmowach z partnerami. Produkty były zaprojektowane, kampania promocyjna gotowa do odpalenia. Brakowało tylko jednego: solidnych podstaw prawnych.
Do gry wchodziło wielu partnerów – każdy z innymi oczekiwaniami, terminami, zakresem odpowiedzialności. A wszystko działo się szybko, z dużą presją czasu. Naszym zadaniem było zadbać o to, żeby projekt nie tylko ruszył, ale też nie rozsypał się po drodze – ani prawnie, ani wizerunkowo. Trzeba było zabezpieczyć licencje, wizerunek, umowy z producentami, opakowania, warunki promocji… i upewnić się, że wszystko gra z przepisami. Od prawa autorskiego po zasady sprzedaży konsumenckiej.
Co zrobiliśmy?
Zaczęliśmy od dokładnego przeanalizowania wszystkich ustaleń i materiałów, które klient zebrał na etapie planowania kampanii. Wiedzieliśmy, że przy tylu podmiotach zaangażowanych w projekt kluczowe będą jasne zasady – takie, które nie pozostawiają miejsca na domysły i dobrze zabezpieczają interesy twórcy. Naszym celem było stworzenie kompletnej dokumentacji, która działa nie tylko na papierze, ale przede wszystkim w praktyce.
W ramach współpracy:
- Przygotowaliśmy i negocjowaliśmy umowy licencyjne oraz umowy dotyczące korzystania z wizerunku twórcy.
- Opracowaliśmy dokumenty związane z projektowaniem, produkcją i znakowaniem opakowań.
- Uregulowaliśmy odpowiedzialność za jakość produktów, terminy dostaw i procesy reklamacyjne.
- Zapisaliśmy dokładnie, jak i gdzie można promować markę klienta i wykorzystywać jego wizerunek.
- Zadbaliśmy o ochronę praw autorskich do grafik, nazw i materiałów marketingowych.
- Byliśmy dostępni na bieżąco – również podczas spotkań i rozmów z producentami oraz agencjami.
Efekt? Klient wiedział, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik i może spokojnie ruszać z kampanią – bez obaw o prawne potknięcia.
Biznes ruszył, a prawo zadziałało jak należy
Dzięki naszej pracy kampania mogła wystartować bez opóźnień i bez stresu. Wszystkie kluczowe elementy – prawa do marki, umowy z producentami, licencje, opakowania, promocja – były dokładnie opisane i zatwierdzone. Klient miał pełną kontrolę nad procesem: od grafiki na opakowaniu po treści wrzucane do social mediów. Zamiast gasić pożary, mógł robić to, co wychodzi mu najlepiej – być twórcą, budować relację z odbiorcami i rozwijać swoją markę. Ten projekt to dowód, że prawo w kampanii sprzedażowej nie musi niczego spowalniać. Może wręcz dawać twórcy przestrzeń do działania.
Co możemy zrobić dla Ciebie?
Sprzedajesz własny merch? Organizujesz kampanię promocyjną z udziałem influencerów? Albo po prostu chcesz, żeby Twoje działania były dobrze zabezpieczone? Odezwij się. Pomożemy Ci zbudować umowy, które naprawdę działają – i chronią to, co najcenniejsze: Twój wizerunek.
Prawnicy zaangażowani w ten projekt:
Mogą Cię zainteresować
Prawo do latania – drony a przepisy
Filmowanie z lotu ptaka stało się nieodłącznym elementem pracy twórców internetowych i fotografów. Ujęcia dronem z wesel, koncertów czy podróży przyciągają widzów i sponsorów — i nie ma się czemu dziwić, efekty bywają powalające! Niestety, niewielu twórców zdaje sobie jednak sprawę z tego, że korzystanie z dronów w Polsce jest ściśle regulowane i może prowadzić do dotkliwych sankcji.
Urbex – przygoda, która może kosztować więcej niż dreszczyk emocji
Urbex, czyli eksploracja opuszczonych miejsc, od jakiegoś czasu stała się popularnym motywem nagrań i zdjęć publikowanych w sieci. Nocne wejścia do dawnych fabryk, nieczynnych szpitali czy opuszczonych domów przyciągają influencerów i widzów spragnionych mocnych wrażeń. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, że taka aktywność – poza ryzykiem fizycznym – niesie też poważne konsekwencje prawne.
Konkurs, który wymknął się spod kontroli. Jak można było tego uniknąć?
Influencerzy uwielbiają robić konkursy. Dla ich społeczności to świetna okazja na zdobycie biletu na koncert, meeta czy koszulki z limitowanej kolekcji. Dla nich samych – sprawdzone narzędzie do zwiększenia zasięgów i zaangażowania. Problem pojawia się wtedy, gdy konkurs startuje… bez regulaminu.
Dokładnie to przydarzyło się reprezentowanym przez nas klientom, znanym internetowym twórcom.
Cała prawda o barterze
Barter wydaje się niezwykle prostą formą współpracy — marka wysyła twórcy swój produkt lub zaprasza do skorzystania ze swoich usług, a on w zamian publikuje na swoim kanale polecający film, post lub stories.
Niestety, wielu influencerów zapomina, że barter to forma umowy. I chociaż strony wymieniają się świadczeniami, nie gotówką — w świetle prawa jest to normalna transakcja, którą należy odpowiednio oznaczyć i rozliczyć. Produkt lub usługa mają bowiem swoją wartość, a publikacja twórcy jest usługą reklamową.
Jak nie rezygnować z możliwości, jakie niesie barter przy jednoczesnym działaniu zgodnie z prawem?